19 października 2005r. – spotkanie z pisarką Marylą Hempowicz
|19 października 2005 w Sali Lustrzanej (zwanej potocznie salą aerobiku) odbyło się spotkanie z panią Marylą Hempowicz, pisarką pochodzącą z naszych stron. W czasie trwającego godzinę lekcyjną spotkania mówiła o sobie, swojej twórczości, a także o młodzieży. Zachęcała uczniów do pisania, przywołując m.in. przykład 15-letniego Christophera Paolini, którego książka „Eragon” sprzedała się w 1 mln egzemplarzy, a autorowi zaproponowano ekranizację. Jednak przestrzegała, że aby pisać, trzeba bardzo dużo czytać.
Pani Hempowicz urodziła się w Długosiodle, do naszej szkoły uczęszczała od 13-go roku życia. Skończyła pomaturalną szkołę pielęgniarską w Warszawie, a potem polonistykę na warszawskim uniwersytecie. Pracowała w Wydawnictwie Harcerskim w Warszawie, Wydawnictwie Morskim i Centrum Techniki Okrętowej w Gdyni oraz w Nadbałtyckim Centrum Kultury, gdzie pełniła funkcję konsultanta d.s.literatury, a później rzecznika prasowego. 10 lat temu założyła Zonta International, klub charytatywny dla pań. Od 1999 jest członkinią Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
Jej przygoda z pisaniem rozpoczęła się w roku 1982, kiedy zainspirowana pracą w służbie zdrowia napisała opowiadanie, które potem rozbudowała w swoją pierwszą powieść, „Krystyna”, wydaną przez Młodzieżową Agencję Wydawniczą w 60 tys. egzemplarzy. Bohaterką jest młoda pielęgniarka, a akcja rozgrywa się w czasie nocnego dyżuru, podczas którego umiera człowiek. Krystyna obraca się między dwoma biegunami nocy: śmiercią i miłością.
Drugą książką, wydaną 3 lata po „Krystynie”, była „Bogna” – opowieść o wakacyjnej przygodzie na jachcie, pierwszej miłości i rozczarowaniu dorosłością.
Trzecia powieść, wydana przez „Filipinkę” w 1996, „Karolino, pamiętaj”, zdobyła nagrodę w konkursie na powieść młodzieżową. Opowiada o młodej maturzystce marzącej o aktorstwie, która w obawie o swoje powodzenie decyduje się na operację plastyczną nosa. (Tu pani Maryla przytoczyła fragment „Myśli” Pascala: „Gdyby nos Kleopatry był krótszy, inne byłoby oblicze świata.”)
Książka pt. „Ona była modelką”, wydana nakładem „Filipinki”, a potem wznowiona w 1999 przez Wydawnictwo Gdańskie, to historia złamania zapowiadającej się obiecująco kariery modelki, która zostaje ranna w pożarze. Autorka odczytała nam fragment tej powieści, opowiadający o wybuchającym w czasie koncertu w Stoczni Gdańskiej pożarze.
Jej ostatnia książka, „Julia i mężczyźni”, która jeszcze nie ukazała się drukiem, jest adresowana do dorosłych.
Nadszedł czas na pytania młodzieży:
- Dlaczego swoje książki kieruje(kierowała) pani do młodzieży?
- Od zawsze lubię literaturę dziecięcą i młodzieżową. Ponadto tkwi we mnie potrzeba pokazania młodej dziewczyny na rozdrożu. Uważam to za bardzo interesujący temat. Jednak teraz moimi bohaterkami są dorosłe kobiety.
- Jakie etapy przechodzi książka, zanim ukaże się w księgarniach?
- Pierwsza jest osnowa. Kolejne etapy to książka, wydruk z komputera, który jest wysyłany do wydawnictwa, recenzja wewnętrzna, decyzja o wydaniu, obróbka redakcyjna, druk, i bardzo trudne wypromowanie książki.
- Skąd czerpie pani pomysły?
- Z autopsji, podświadomości, snów, opowieści, prasy.
- Czy książki adresowane do młodzieży, nie są wyrazem tego, co się pani w młodości nie powiodło?
- Nie.
- Czy spotkała się pani kiedyś z bolesną krytyką?
- Nieraz krytykowano moją twórczość, ale pogodziłam się z tym.
- Gdyby nie została pani pisarką, kim chciałaby pani być?
- Chciałabym być aktorką.
- Kto jest pierwszym czytelnikiem pani książek?
- Jako pierwsi czytają: mąż i pracująca w wydawnictwie przyjaciółka.
- Nigdy nie myślała pani o zarzuceniu pisania?
- Przenigdy bym się tego nie wyrzekła. Pisząc, stwarzasz swój świat. To cudowne. Męczy mnie ta praca, ale nigdy nie wyparłabym się pisania.
- Czy kiedykolwiek odrzucono pani książkę?
- Nigdy.
- Która z książek jest pani ulubioną?
- Wszystkie lubię jednakowo.
- Co lubi pani czytać?
- Czytam pamiętniki, dzienniki, literaturę faktu, … Ostatnio czytałam „Błękitne przestrzenie” (o Jamesie Cooku) i pamiętniki Hillary Clinton
- Czy świat bardzo się zmienił od pani czasów?
- Bardzo. Chciałam to nawet uczynić tematem książki, ale uznałam, że jeszcze nie pora.
- Odczytuje pani ten fragment o pożarze na każdym spotkaniu?
- Tak. Czytam go, bo wywołuje ciszę, i skupienie na twarzach słuchaczy.
- Czy wymyśla pani bohaterów wcześniej, czy powstają oni wraz z książką?
- Lubię pracować w sposób uporządkowany. Najpierw długo myślę o książce, piszę konspekt, obmyślam osnowę, bohaterów, a dopiero potem piszę książkę.
- Swoją ostatnią książkę adresuje pani do dorosłych. Czy to oznacza, że skończyła pani z pisaniem dla młodzieży?
- Tak. Zdecydowałam się na to z powodu rosnącego dystansu wiekowego. Do szkoły przyjechałam furmanką. Teraz podróżuję po świecie samolotem. Często myślę o skoku swoim i cywilizacji naszych czasów.
Na zakończenie spotkania podziękowaliśmy naszemu gościowi, wręczając bukiet kwiatów.
Marta K.Krzyżanowska, kl.Id